Krzyż, Eucharystia i Matka Boża, to trzy filary duchowości. Przeżywamy Wielkie Dni, podczas których kolejny raz Pan Bóg daje nam szansę, by prawdę tę zobaczyć, uznać i nią żyć. W Ewangelii z Wielkiej Środy czytamy, że w czasie Paschy Jezus powiedział do apostołów: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was mnie wyda”. Słyszeli to wszyscy, ale żaden z nich nie dopuszczał do siebie prawdy, że może być zdrajcą i „zaczęli pytać jeden przez drugiego: <Chyba nie ja Panie?>”. Żaden z nich nie spodziewał się tego, że za kilka godzin wszyscy okażą się tchórzami i zaprzańcami. Nie tylko Judasz, ale i Piotr i Jan i cała reszta.
Czy ja nie jestem podobny do apostołów? Przecież tak samo myślę. Tak, to niemożliwe żebym zdradził, żebym popełnił to konkretne zło, żebym kogoś zawiódł, żebym odwrócił się od Boga, żebym nie dotrzymał słowa i tak dalej i tak dalej… Jak trudno jest uwierzyć w to, że ja także mogę zawieść i to na całej linii. Dlatego Pan Bóg w swojej miłości dopuszcza moje mniejsze lub większe potknięcia, po to bym zobaczył prawdę o sobie, uznał ją i przy mojej dobrej woli chciał nią żyć. Kiedy jednak prawda ta do mnie dotrze, to ważne, by moją była postawa skruszonego Piotra, a nie wątpiącego w Miłosierdzie Boże Judasza.
Właśnie dlatego potrzebny jest Krzyż, właśnie dlatego potrzebna jest Eucharystia, czyli nieustannie przeżywana męka, śmierć i zmartwychwstanie i potrzebna jest Matka Boża, która nigdy nie zwątpiła i której Jezus z Krzyża zawierza mnie mówiąc: „Oto Matka twoja” i która ciągle do mnie mówi, tak jak do św. Juana Diego: „Nie bój się mój mały ukochany synku, czy przy mnie może ci się coś złego stać?”
Przeżywajmy nasze Wielkie Dni w duchu uniżenia i skruchy, wierząc, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Nie wypierajmy się naszej słabości, ograniczoności czy grzechu. Ufajmy, ze On znajdzie sposób żeby nas zbawić nie z racji na nasze zasługi, ale z racji na Jego Miłosierdzie.
Niech zatem Niedziela Zmartwychwstania będzie eksplozją naszej radości i wdzięczności za Jego Krzyż, za Eucharystię i Jego i naszą Matkę. I tego właśnie Wam wszystkim życzę.
ks. Cezary Siemiński
Moderator RRN Diecezji Płockiej