Relacja z Rekolekcji na Nartach Bańska Wyżna 2022

SZUKANIE OPARĆ

W dniach 31.01.2021 – 05.02.2022 odbyły się  rekolekcje Ruchu  Rodzin Nazaretańskich diecezji płockiej w  Bańskiej Wyżnej, koło Zakopanego. Już od kilku lat członkowie RRN przyjeżdżają w góry, by połączyć aktywny wypoczynek z duchową refleksją. Było nas ponad 100 osób,  w tym wiele młodych małżeństw z dziećmi. Najmłodszy uczestnik miał 3 miesiące.  Opiekę duchową nad nami sprawowało 7 kapłanów. Dzień rozpoczynał się od medytacji. Po śniadaniu i wspólnym spotkaniu przy kawie był czas wolny, który spędzaliśmy  na świeżym powietrzu. Wielu z nas jeździło na nartach zjazdowych i biegowych, na skuterach, korzystaliśmy z kąpieli geotermalnych i spacerowaliśmy. Był także niezapomniany kulig z pochodniami zakończony ogniskiem i pysznymi kiełbaskami. Wieczorem gromadziliśmy  się na Eucharystii,  a na zakończenia dnia dzieliliśmy się naszymi przeżyciami w małych grupkach.

Temat tegorocznych rekolekcji to „Szukanie oparć”. Podczas konferencji usłyszeliśmy wiele cennych myśli. Dla człowieka, który próbuje żyć życiem wewnętrznym ważne oparcie stanowią dobra duchowe. Sądzi on, że w perspektywie drogi do Boga to one czynią go „kimś”, że zapewniają mu ”mocną duchową pozycję”. Czy jednak na tym polega faktyczny postęp? Ubogi w duchu, to człowiek nie posiadający żadnych oparć poza Bogiem. Byliśmy, jesteśmy i będziemy grzesznikami – trzeba pogodzić się z tym, aby uznać, że Jezus Chrystus Zbawiciel był, jest i będzie naszym jedynym oparciem, zgodnie ze słynnymi słowami św. Teresy od Jezusa – „ Bóg  Sam wystarczy”.

Tegoroczny pobyt na rekolekcjach RRN, przyniósł mojemu strapionemu sercu pocieszenie i umocnienie. Treści przekazywane przez kapłanów rzucały nowe światło na przeżywane przeze mnie trudności. Szczególnie poruszyły mnie słowa konferencji, w której była mowa o wdzięczności. Zdałam sobie sprawę, że za mało dziękuję w życiu codziennym za drobne sprawy. A jak mówi św. Tereska z Lisieux „Wdzięczność przyciąga łaski”. Podczas rekolekcji spotkałam się z przyjaciółmi, z którymi tworzyliśmy braterską wspólnotę. Głębokie grupy dzielenia były dla mnie jak prawdziwa terapia. Doświadczyłam też wiele radości podczas wspólnych spotkań, gdy często wybuchały salwy śmiechu. Nie jeździłam  wprawdzie na nartach, ale wiele czasu spędziłam na spacerach, których mi bardzo brakowało. Cieszyłam się też radością mojego męża, który mógł spełnić pragnienie szusowania na nartach oraz mojego syna , który po raz pierwszy przypiął narty do nóg i z łatwością nauczył się na nich zjeżdżać. Jestem wdzięczna Panu Bogu i ludziom za dar tych rekolekcji.

Beata i Piotr