W wyjątkowy dzień, 13 października, w setną rocznicę ostatniego objawienia Matki Bożej w Fatimie, odbył się wieczór skupienia dla mężczyzn należących do Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Przybyło nas tym razem 43. Spotkanie miało miejsce w Parafii św. Rodziny w Mławie, gdzie korzystaliśmy z gościnności ks. Proboszcza Sławomira Kowalskiego. Wieczór rozpoczęliśmy od godzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu.
Po agapie i rozmowach w męskim gronie wysłuchaliśmy konferencji ks. Andrzeja Maciejewskiego – „Mężczyźni różańca”. Ks. Andrzej w swojej refleksji przypomniał historię różańca, rolę papieży: Piusa V, Leona XIII i Jana Pawła II w propagowaniu modlitwy różańcowej, a także przybliżył nam postać Bartolo Longo, krzewiciela nowenny pompejańskiej. Usłyszeliśmy też o współczesnych mężczyznach różańca: koledze ks. Andrzeja – kapłanie ze Szwajcarii, o Andrzeju Budziaszku oraz o Macieju Bodasińskim i Lechu Dokowiczu – inicjatorach akcji Różaniec do granic. W swojej wypowiedzi nawiązał również do orędzia Matki Bożej Fatimskiej. Najbardziej utkwiło mi w pamięci wezwanie, abyśmy zgodnie z wolą Maryi codziennie odmawiali różaniec. Mocno dotarły do mnie również słowa o Franciszku, który otrzymał obietnicę nieba, ale po odmówieniu wielu różańców.
Po konferencji był czas na refleksję w trakcie spotkań w grupach. Każdy dzielił się tym, jak modlitwę różańcową realizuje i jak wpływa ona na nasze życie duchowe, małżeńskie i rodzinne. To wieczorne zamyślenie zakończone zostało Eucharystią.
Prośbę Matki Bożej, aby codziennie odmawiać różaniec, zacząłem realizować dopiero od września tego roku. Ufam, że to Matka Boża, w roku jubileuszowym, zatroszczyła się o mnie. Od półtora miesiąca jeżdżąc do pracy, muszę nadkładać drogi z powodu objazdów. Dzięki temu mam czas na jeden różaniec! Zauważyłem, że jest to modlitwa wymagająca dużego zaangażowania. Staram się zatrzymać nad każdą tajemnicą oraz przedstawić Bogu intencję, w której chcę się modlić. Być może dopiero teraz dojrzałem do tej modlitwy? Przez więź z Jezusem, w obecności Maryi, staram się otwierać na to, co Bóg chce mi ofiarować. Różaniec jest dla mnie narzędziem czerpania siły ze źródła mocy Bożej.
Dziękuję też Bogu, że nie jestem sam w pielgrzymce wiary. Mam Matkę Bożą – orędowniczkę i wspomożycielkę. Mam wspólnotę, która mobilizuje mnie do duchowego rozwoju. Mam żonę, która modli się ze mną. Najpiękniejszy różaniec to ten nasz wspólny – małżeński (jak nam się uda). Jak to dobrze, że nie jestem sam!
Piotr